Rozwój mediów społecznościowych stworzył unikalną możliwość obserwowania ludzkich reakcji, interakcji oraz zainteresowań. Sami, nie zmuszani przez nikogo, dzielimy się ogromną liczbą materiałów pozwalających na wyciągnięcie wniosków dotyczących tego co lubimy, a czego staramy się unikać. Dzięki powyższemu okazało się np., że… historia zatoczyła koło – dzisiaj przeciętny użytkownik social mediów zdecydowanie bardziej od słów woli obrazki.
Awersja do czytania okazuje się dotyczyć nie tylko książek. Coraz gorzej radzimy sobie również z czytaniem artykułów, a nawet… dłuższych postów. Można się z tym utożsamiać, można się z tego śmiać, można nienawidzić. Trudno natomiast znaleźć dowody na to, że jest inaczej. „TL;DR” (too long; don’t read) to tragikomiczny znak naszych czasów, dobitnie wskazujący kierunek, w którym dryfuje cywilizacja nowego tysiąclecia. Trzymajmy kciuki za to, aby w przyszłości trend się zmienił, jednak póki co pamiętajmy, że średniej jakości i wartości zdjęcie lub film i tak zdobędzie zdecydowanie większą popularność, niż znakomicie napisany, pouczający i niedługi tekst.